Kowadło (988 m n.p.m.) to szczyt zaliczany do Korony Gór Polski, który w tym zestawieniu reprezentuje Góry Złote. W związku z tym jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w tej części Sudetów. W rzeczywistości ten szczyt wcale nie jest najwyższym w całym paśmie, jednak twórcy KGP postanowili wydzielić Góry Bialskie z Gór Złotych, co odizolowało te drugie od wyższych szczytów. Podział pasma na Góry Złote i Góry Bialskie, wywodzi się z dawnych niemieckich ustaleń. Z tych założeń wynika, iż granicą pomiędzy tymi dwoma pasmami jest Dolina Białej Lądeckiej. Jednak trzeba wiedzieć, iż pomiędzy pasami górskim nie występują znaczące różnice pomiędzy budową geologiczną. Dlaczego w takim przypadku na liście widnieje Kowadło? Mianowicie ten szczyt spełnia jeden z najważniejszych warunków – prowadzi na niego znakowany szlak turystyczny.

Kowadło – propozycja szlaku na szczyt Korony Gór Polski
Wycieczkę na Kowadło można rozpocząć z parkingu obok leśniczówki Lasów Państwowych. Ruszając z tego miejsca wybieramy zielony szlak, który kawałek dalej skręca w lewo. Trasa biegnie szeroką leśną drogą, ponad wsią Bielice. W tym miejscu znajdziemy jeden z nielicznych punktów widokowych na zabudowania Bielic i okoliczne lasy. Po chwili dojdziemy do granicy Polsko-Czeskiej, wzdłuż której wytyczono żółty szlak prowadzący na szczyt.
Wierzchołek jest praktycznie w całości zalesiony i niestety brak tutaj spektakularnych widoków, jednakże można spotkać klimatyczną mgłę unoszącą się pomiędzy drzewami. Posiadacze książeczki i zbierający punkty GOT na szczycie znajdą skrzyneczkę z pieczątką. Zdecydowanie polecamy wybrać się tutaj w okresie jesiennym, kiedy liście drzew mienią się w różnych odcieniach żółci i pomarańczy. Warto również wiedzieć, iż ta część Sudetów jest zdecydowanie mniej zagospodarowana aniżeli pozostałe, dlatego na próżno szukać schronisk i innych udogodnień w tej części regionu. Jednak ten stan rzeczy jest też pewnym atutem tego miejsca, bo na szlakach bywa pusto, a jedyne co słychać to śpiew ptaków. My wędrując po tym paśmie górskim spotkaliśmy zaledwie trzy osoby 🙂


